fbpx

Glista ludzka, powodująca askariozę, czyli glistnicę to jeden z najbardziej toksycznych pasożytów, jakie zasiedlają człowieka. Przede wszystkim dlatego, że produkowane przez nie produkty przemiany materii (możemy sobie to wyobrazić jako robalowe siku i kupa) są dla naszego organizmu dużym obciążeniem. 

 

Dlatego właśnie podczas zakażenia glistą ludzką możemy doświadczać objawów ze strony skóry, która jak wiadomo jest “trzecią nerką” i pomaga nam się oczyszczać. Jeśli więc mamy zmiany skórne typu pokrzywka, niewiadomego pochodzenia wypryski, alergie, odczyny skórne, atopie – warto rozważyć odrobaczanie z glisty. 

 

Toksyny produkowane przez glistę ludzką są tak silne, że laboranci badający próbki kału zawierające elementy glisty (metabolity, jaja) chorują na alergiczne zapalenie spojówek, choć przecież pracują w odzieży ochronnej, a próbki nie są kilogramowe!

 

Glista ludzka jest trzecim co do częstotliwości występowania pasożytem w Polsce (po owsiku i włosogłówce), a jej zakażenia są charakterystyczne zwłaszcza dla dzieci, osób pracujących w ogrodach i ze zwierzętami. 

 

Jak dochodzi do zakażenia glistami? To geohelminty, więc jaja, które wydostają się z człowieka wraz z jego kałem nie są jeszcze w stadium inwazyjnym, ale już po 2-3 tygodniach są gotowe do zakażenia i robią to przez bardzo długi czas. 

 

Są odporne na mróz, upały i deszcze, cierpliwie czekają, aż brudną ręką sięgniemy do ust, potrzemy oko czy podłubiemy w nosie – patrz: dzieci bawiące się w piaskownicach lub dorośli drapiący się rękawicami ogrodniczymi po twarzy. 

 

Dalej glista sobie już radzi cudownie – połknięta pierwszy raz trafia do przewodu pokarmowego, gdzie przebija tkanki i trafia do naczyń, z którymi wędruje po ciele i organach. Jej celem są płuca, a po drodze glista nie próżnuje – nieźle się zmienia, by po dotarciu do płuc przebić pęcherzyki płucne i wraz ze śluzem trafić do krtani. Tam będzie powodowała nawrotowy kaszel, któremu może towarzyszyć lekki stan podgorączkowy lub wysypka skórna. Chodzi o to, byśmy ją połknęli drugi raz! 

 

Wtedy dopiero, podczas drugiej wizyty w naszych trzewiach są zdolne do kopulacji (w naszym brzuchu jest ciemno, ciepło i bardzo romantycznie) i dalszego rozrodu. Kolejne tysiące jaj są wydalane z kałem, aby po pewnym czasie ktoś znowu zjadł kanapkę na plaży brudną ręką i koło mogło się domknąć. 

 

Jak przerwać ten “łańcuch życia”? – nie podlewać ogródków fekaliami, nie wylewać ludzkich odchodów na pola, nie jeść brudnymi rękoma, nie dotykać twarzy w czasie pracy w ziemi i pilnować tego, co w piaskownicy robią dzieciaki! 

 

Oprócz glisty ludzkiej czyha bowiem na nas jeszcze glista psia i kocia, ale o nich – następnym razem.